Ostatnio odkryłam uroki fotografowania w zieleni, wśród sierpniowych liści, które przybierają barwy szlachetnego szmaragdu. Chyba nie ma na świecie drugiego koloru, który przybiera taką ilość odcieni. Zmienia się pod wpływem oświetlenia, oscyluje pomiędzy odcieniem ciepłym i zimnym, towarzyszy nam przez większą część roku, a w psychologii uznawany jest za uspakajający.
Miałam wielki zaszczyt fotografować ślub i wesele rodziców Rozalki, a potem przyszedł czas jej przyjścia na świat i zostałam zaproszona do wykonania sesji noworodkowej. Ten piękny czas został utrwalony na kilku fotografiach i zapisany w mini fotoksiążce, która zaprojektowałam dla cudownej rodzinki. Mam nadzieję, że kiedyś zdjęcia będą żywą pamiątką pierwszych dni życia malutkiej Rozalki.
…Niech słowo „kocham” jeszcze raz z ust twych usłyszę,
niech je w sercu wyryję i w myśli zapiszę.
(A.Mickiewicz)
W Krakowie zawsze znajdą się piękne miejsca do fotografowania nowożeńców. Zakamarki na nowo odkrywane, tworzą idealną scenerię. Ślub odbył się w kwietniu, a plener sierpniowy był okazją do powtórnego założenia odświętnych strojów ślubnych. Oboje zadeklarowali, że nie lubią być fotografowani, a jednak po raz kolejny złamałam tę nieśmiałość modeli w stosunku do zdjęć, myślę, że fotografie będą dla nich cudowną pamiątką.
Przez wszystkie te tysiąclecia ludziom nie udało się rozgryźć zagadki, jaką jest miłość. Na ile jest sprawą ciała, a na ile umysłu? Ile w niej przypadku, a ile przeznaczenia? Dlaczego związki doskonałe się rozpadają, a te pozornie niemożliwe trwają w najlepsze? Ludzie nie znaleźli odpowiedzi na te pytania i ja też ich nie znam. Miłość po prostu jest albo jej nie ma. [Stephenie Meyer]
Fotografia ślubna pozwala cieszyć się wspomnieniami. Fotograf ślubny cieszy się z możliwości bycia z nowożeńcami w czasie cudownych chwil zaślubin i zabawy weselnej. To jedna z tych par, których uczucia mają rys subtelności, wszystko działo się bardzo szybko. pozostawiając kadry pełne emocjonalnych uniesień.
Ostatnie miesiące przyniosły wiele wyzwań fotograficznych, niekoniecznie mogących znaleźć się tutaj na blogu. Ale w tym gąszczu pojawiła się sesja narzeczonych, pełna ciepła i rosy opadającej z liści drzew. Wilgotne dni znowu pokazały polską zieleń, na tle której mogłam fotografować. Sesja trwała godzinę i była dla nas spacerem, podczas którego rozmawialiśmy o ślubie, który miał miejsce tydzień później. Zatem historii tej cudownej pary nastąpi ciąg dalszy.
Sesja w lawendzie była jakby wyśniona, lipiec mocno deszczowy ograniczał fotografowanie w plenerze, ale ten dzień obdarował nas piękną aurą. Starałam się uchwycić chemię między ta cudowną parą, która wkrótce powie sakramentalne „tak”. Tych dwoje absolutnie akceptowało mój styl pracy i świetnie radziło sobie przed obiektywem. Starałam się uchwycić niepozowane momenty, naturalna ekspresję i piękno otaczającej przyrody.
Ta strona wykorzystuje cookies, aby poprawić Twoje doświadczenia. Zakładam, że nie masz nic przeciwko, ale możesz z nich zrezygnować, jeśli chcesz.AkceptujęSzczegóły